Interwencje "APORT"- Kama
Kama pies zostawiony na śmierć. Zamknięta w brudnym boksie bez jedzenia, bez wody (bo to co znajdowało się w wiaderku wodą nazwać nie można), zjadana żywcem przez tysiące pcheł. Nie raz zastanawiamy się jakim trzeba być "człowiekiem" żeby doprowadzić zwierzę do takiego stanu. Widok jaki zastałyśmy był przerażający, a fetor nie do opisania. Wezwałyśmy policje i weterynarza, chciałyśmy jak najszybciej zabrać ją z tego miejsca. Niestety weterynarz nie chciał zabrać jej do gabinetu, a my nie miałyśmy miejsca ani możliwości, aby to zrobić. Asia płakała, w drodze powrotnej postanowiła, że zaopiekuje się nią i to właśnie dzięki niej sunia ma obecnie nowy dom! Przygotowanie miejsca musiało trochę potrwać, ale po półtorej tygodnia Kama otrzymała nowe życie. Zabrałyśmy sunie z tego przerażającego miejsca do innego weterynarza, który pierwszy raz widział tyle pcheł na jednym psie, dzięki jego interwencji i podanej przez niego tabletce na pchły i kleszcze już tego samego dnia poumierały, a sunia pierwszy raz mogła spać spokojnie w nowym bezpiecznym miejscu.
Wielkie wyrazy szacunku Asiu!!! Leczenie bedzie trwało długo, ale warto, gdyż widok szczęśliwej Kamy jest bezcenny.
